Blog o modzie dla dzieci i nastolatek DwaRazyW
Dziś tylko szybki Instagramowy wakacyjny spam. Majorka, jaką udało mi się zamknąć w kwadratowe zdjęcia telefonem. Ci, którzy są z nami na Insta z pewnością czuli się przez te prawie dwa tygodnie jakby byli tam z nami. Prawie 200 zdjęć i kilka słów więcej.
Za chwilę pojawią się też kolejne posty, które będą już rozszerzeniem tego, co tu zobaczycie. Tym razem zrobione już aparatem. Nie będzie tego zbyt wiele, gdyż korzystałam w pełni z urlopu i wcale nie po drodze mi było biegać z aparatem i taszczyć go wszędzie ze sobą. Tu piasek, tam woda.... Telefon jest w tej sytuacji najlepszym przyjacielem. I tak jestem pod wrażeniem, że mimo tego, iż nie jest już pierwszej nowości, świetnie sobie poradził. Widocznie sprzyjają mu te ciepłe klimaty i lazurowy kolor wody. Idealnie wyciąga z niej barwy, choć nie da się ukryć, że w rzeczywistości jest jeszcze piękniej. Jeśli pamiętacie naszą zimową wyprawę do Omanu, to również i tam spora część fotografii zrobiona była właśnie tym telefonem.
W trakcie pobytu dostałam od Was wiele zapytań odnośnie lokalizacji, hotelu itd. Wielu z Was pisało też, że było na Majorce, ale takiej Majorki jak ja pokazuję na zdjęciach nie widziało. Z tym się zgadzam. Na wyspie jestem chyba z dziesiąty raz i czasami urlopowałam się nawet i miesiąc. Przejechałam ją wszerz i wzdłuż. Znam prawie jej każdy zakątek. Tym razem postawiłam na cichą spokojną okolicę Sant Elm położoną na południowo-zachodnim krańcu Majorki. Jest to coraz lepiej znany kurort położony na klifie z kamienistą zatoką i piaszczystą plażą. Sant Elm to idealne miejsce dla miłośników spacerów. Z miejscowości Sant Elm można popłynąć taxi-łódką na bezludną wyspę Dragonera, która jest obecnie rezerwatem przyrody. Sant Elm zazwyczaj nie jest zbytnio przepełniona, gdyż dostęp do tej wioski jest dość ciężki. Z Palmy trzeba pokonać prawie 40 kilometrów, a droga prowadzi przez wysokie góry i urwiska. Jednak warto się trochę pomęczyć by delektować się urokami wspaniałej plaży, pysznym jedzeniem w pobliskich restauracjach z widokiem na morze i odpocząć od miejskiego zgiełku.
Spragnionych nocnych wrażeń, głośnej muzyki i tłumów na plaży z pewnością bym tu nie zaprosiła. Takie atrakcje serwuje okolica El Arenal. Jogging poranny na promenadzie w towarzystwie tych co jeszcze nie zdążyli zakończyć upojnego wieczoru nie należy do najprzyjemniejszych. Ale każdy wypoczywa tak jak lubi. Może już jestem za stara, może potrzebuję odpocząć od całorocznego pędu, życia w biegu, a może po podróży do Omanu nie wyobrażam sobie innego wypoczynku. To właśnie Oman zaraził mnie bakcylem spacerowania godzinami po pustej plaży nie tylko o zachodzie słońca, ale i w ciągu dnia. To właśnie tam huśtałam się na hamaku zawieszonym na palmach w ciszy i spokoju. Żyć nie umierać. Tylko podróżować!
MAJORKA 2016
Podróż czas zacząć. Z takim bagażem Wiwi robiła furrorę zarówno na lotnisku w Berlinie, jak i w Palmie ;-) Szczęśliwa, bo w końcu będzie mieć rodziców 24 godziny na dobę. To właśnie tego brakuje jej w ciągu roku najbardziej.
Pierwsze wrażenia cudowne. Prawie codziennie przesiadywała tu wczesnym rankiem patrząc w morze.
 |
strój Zara |
A ja z przyjemnością piłam poranną kawę ... w koszuli nocnej ;-) Mimo, że café nie najlepszej jakości, to smakowała wyśmienicie.
i nie tylko kawę ;-) ...
... i podjadałam ulubiony hiszpański torcik. Całe szczęście nie zrujnowało to mojej wagi i dalej mogę się cieszyć efektami diety.
Dół skarpy, na której znajdował się nasz apartament. Dzieliło nas raptem kilkanaście schodków. Czegóż chcieć więcej?
 |
zegarki Star Wars, Disney, AM PM Apart |
 |
Nie mam już 20 lat i figury tych wszystkich dziewczyn, które prężą się na Instagramie i Facebooku. Mam za to 37 lat i dwójkę cudownych dzieci. To fakt, schudłam 13 kg i jest mi z tym dobrze. Jeszcze pół roku temu nie odważyłabym się pokazać Wam tu w takim wydaniu. Dziś,choć moje ciało nadgryzione już zębem czasu, jestem z niego dumna. Wróciłam do wagi sprzed wielu lat. I nie jest to jakieś wielkie osiągnięcie. Ja pozbyłam się tylko kilkunastu kilogramów, znam takich co pozbyli się kilkudziesięciu. Jestem z nich dumna. Z siebie też!
|
A to już nasza codzienna droga na piaszczystą plażę. Dzieliło nas ok. 700 m, ale widoki rekompensowały wszystko!
 |
fot. by Wiwiana |
 |
naszyjnik Apart, body Zara, kapelusz H&M, spódnica H&M |
 |
Wejście do apartamentu |
A kiedy już dotarliśmy ...
 |
strój Calzedonia |
 |
strój H&M |
]\ |
Perfekcyjnie zrobiony pedicure mój i Wiwi widać tu nawet pod wodą.
Czystość morza niewiarygodna.
|
 |
❤️ |
 |
strój Calzedonia |
 |
naszyjnik Apart, strój Zara, kapelusz H&M |
 |
Rozpusta na plaży. Pizza |
 |
Przyjaciółki na zawsze! |
 |
strój Wiwi Calzedonia, strój lalka (wersja limitowana) La lalla |
 |
Na Majorce zębuszka płaci w EURO 😀 Opłacało się
|
 |
strój Calzedonia |
Najlepsze były jednak wieczorne kąpiele
Kiedy morza był aż za nadto ...
 |
La lalla umie nie tylko pływać, ale i nurkować! |
 |
strój Calzedoania, okulary Tom Ford |
 |
zegarek Star Wars AM PM Apart |
Majorka obsypana kwiatami. Kwitną tu w każdym kolorze i na każdym rogu. Kaktusy też.
Popołudniowe spacery do późnych godzin wzdłuż wybrzeża ...
 |
Znaleźć taki kamień ❤ wśród tysiąca wyrzuconych przez morze to Ci dopiero szczęście. To nie ja tyle go mam. Wiwi jest tą szczęścią! Mam nadzieję, że w życiu też tyle będzie go mieć. Kamień podarowała mi. Na szczęście!
|
 |
Malowniczość krajobrazu wyspy dopełniają wiatraki służące niegdyś do pompowania wody |
 |
Tik tak tik tak. Czas leci nieubłaganie...
|
 |
Teraz i w Polsce na nie moda. Na Majorce noszą takie od wielu lat.
|
 |
Sangria. Tylko tam smakuje właściwie! |
... lub po górach. Wszystko w zasięgu ręki.
 |
bluzka United Colours of Bentton, buty Native |
Frutti di mare prosto z morza. Mówię Wam palce lizać!
 |
Paella zrobiona przez rodowitą hiszpankę. W knajpie takiej nie doświadczycie!
|
 |
Jeszcze surowe |
 |
Jemu oszczędziliśmy życie ;-)
|
Wyprawa do stolicy. I choć odwiedzam ją za każdym razem, w tym roku zachwyt już nie ten. Być może co za dużo to niezdrowo, ale to chyba raczej tłumy ludzi, których było niebotycznie dużo, zabrały cały ten urok spacerowania po uliczkach Palmy. Nie mniej jednak katedra zaliczona. Disney Store też ;-)
 |
sukienka Zara |
12 dni minęło zbyt szybko. Po raz pierwszy chciałam tu zostać jeszcze kilka dni, kilka miesięcy, a może i lat. Na Instagramie napisałam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi. Mogłabym tu faktycznie zamieszkać.
Adiós Mallorca